Radio Gromnik / Newsy / Show TV / Afryka ekspres – kulisy programu TV

Afryka ekspres – kulisy programu TV

4 października, 2025
Piotr Moc

Ewa Gawryluk i Piotr Domaniecki zauważają, że mieszkańcy Afryki, z którymi zetknęli się podczas zdjęć do programu, żyją w niezwykle skromnych warunkach, a mimo to nie skarżą się na swój los i nie są roszczeniowi. Potrafią cieszyć się tym, co mają i co zsyła im los, a największą siłę do pokonywania codziennych trudności daje im wiara. Aktorka i trener spotkali na swojej drodze również takie osoby, które są wyżej w hierarchii społecznej, i z nimi nawiązali bliższy kontakt. Teraz przekazują im informacje o datach emisji kolejnych odcinków.

Uczestnicy formatu TVN-u zaznaczają, że podczas tej wyprawy mieli okazję zobaczyć Czarny Kontynent z zupełnie innej strony. Na miejscu okazało się, że rzeczywistość jest zupełnie inna, niż to sobie wcześniej wyobrażali czy też widzieli na zdjęciach w internecie. Poza tym mieli oni okazję przemierzać takie tereny, gdzie zwykle turyści nie docierają i nie ma o nich zbyt wielu informacji.

– To, co widać, to nie jest Afryka, która nam się kojarzy z białym piaskiem, palmą i słońcem, tylko to była Afryka zimą, gdzie bywało dosyć chłodno – mówi agencji Newseria Ewa Gawryluk.

Niezwykle pozytywne wrażenie natomiast wywarli na nich mieszkańcy Afryki.

– Afryka jest biedna, jest bardzo skromna, ale z masą szczęśliwych ludzi. I to jest niesamowite, że ci ludzie mają dużo mniej niż my, zdecydowanie mniej, ale mają więcej uśmiechu – mówi aktorka.

– Są niezwykle pozytywni, co prawda nie było łatwe znalezienie stopu czy noclegu, ale ci ludzie byli bardzo otwarci, chętnie się z nami dzielili, mając bardzo niewiele. Poza tym im naprawdę niewiele potrzeba do życia, a wszystko jest dla nich darem. Tam jest multikulturowość, multiwyznaniowość, oni wierzą w swoich bogów i to im też daje bardzo dużo, bo wiara jest dla nich siłą – uzupełnia Piotr Domaniecki.

Trener zaznacza też, że po powrocie do kraju nadal utrzymują kontakt z mieszkańcami Afryki, którzy pomogli im na różnych etapach tej wyprawy. Są oni ciekawi, jak to wszystko zostanie pokazane w telewizji, dlatego w ramach rewanżu przekazują im informacje o emisji kolejnych odcinków.

– Mamy kontakt z trzema osobami: z panią, która nam pomogła przy noclegu, z panią nauczycielką i jeszcze z naszym kierowcą, a jak się okazało, on był też fanem programu, bo widział amerykański format. I ten kontakt jest na zasadzie, kiedy jest emisja, na jakiej platformie streamingowej, martwią się, czy regionalizacja nie spowoduje tego, że oni nie będą mogli obejrzeć i wtedy po prostu ja ściągnę im odcinek i wyślę. To nie są osoby, które mają jakieś roszczenia, chcą tutaj przyjechać czy coś. Po prostu trafiliśmy na takie osoby, które są tam trochę lepiej sytuowane – mówi Piotr Domaniecki.

– Nie zgłaszają się do nas á propos pomocy – dodaje Ewa Gawryluk.

Format „Afryka Express” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 19:45. Z programu na razie odpadły dwie pary: Katarzyna Niezgoda i  Paweł Markiewicz oraz Izu i Antonina Ugonohowie. Natomiast w czwartym odcinku Tomasz Iwan uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi. Były sportowiec wpadł pod rozpędzony motocykl. Ze względu na obrażenia zrezygnował z dalszego udziału w programie.

E. Gawryluk i P. Domaniecki: Afryka jest biedna, ale z masą szczęśliwych ludzi. Im naprawdę niewiele potrzeba do życia i wszystko jest dla nich boskim darem

Uczestnicy programu „Afryka Express” uważają, że żadna oferta biura turystycznego nie byłaby w stanie zagwarantować takich przeżyć i emocji, jakich doświadczyli w tym formacie. Karolina Woźniak i Tomasz Iwan doceniają to, że mogli zobaczyć Afrykę od podszewki, na własną rękę szukać transportu i obcować z dziką przyrodą. Nocując w lepiankach tubylców, przekonali się natomiast, że można być szczęśliwym bez pieniędzy, luksusowego domu i dostępu do nowoczesnych technologii. To wszystko skłoniło ich do refleksji i teraz nieco inaczej patrzą na świat, który otacza ich na co dzień.

– Śmiało można powiedzieć, że „Afryka Express” była przygodą życia, bo to są wspomnienia i anegdotki, które na pewno zostaną z nami już na zawsze. I to przede wszystkim jest taka przygoda, której człowiek sam nie byłby w stanie sobie zapewnić. Żadne pieniądze i destynacje nie są w stanie zapewnić takiego ogromu i wachlarza skrajnych emocji, smutku, radości, strachu, presji, więc to przygoda życia na pewno – mówi agencji Newseria Karolina Woźniak, modelka, influencerka.

– My wiele podróżujemy, natomiast podróżować w taki sposób i dołączyć do tego rywalizację, współzawodnictwo, poza tym od podszewki można było zobaczyć Afrykę, naturę, miejscowych ludzi, ich styl życia, kulturę. To było coś wspaniałego. Można sobie zafundować wakacje, natomiast czegoś takiego człowiek nie jest w stanie sobie kupić, więc jesteśmy wdzięczni i bardzo doceniamy to, że zostaliśmy zaproszeni do udziału w tym programie – mówi Tomasz Iwan, były piłkarz, reprezentant Polski.

Uczestnicy formatu mają świadomość, że ze względu na ograniczony czas antenowy nie wszystko, co zobaczyli i przeżyli, uda się pokazać w programie. Zapewniają jednak, że w tym ekstremalnym wyścigu dali z siebie wszystko i są dumni z tego, że w krytycznych momentach udało im się pokonać swoje słabości.

– Czekamy, jak zostanie to teraz pokazane w telewizji, ale jesteśmy spokojni, bo nie miało miejsca nic takiego, czego musielibyśmy się wstydzić – mówi były piłkarz.

Karolina Woźniak przyznaje, że przemierzając Tanzanię i Kenię, spotykali się z różnymi niecodziennymi sytuacjami i wiele rzeczy ich zaskoczyło.

– Chyba najbardziej szokującym aspektem była jednak bieda, to, jak bardzo skromnie oni żyją, nie mają dostępu do ciepłej wody, nie ma prądu. Ich domy to lepianki, gdzie nie ma ścian i często w jednej lepiance mieszka kilka różnych rodzin, które nie są  ze sobą związane, ale jakoś muszą budować ze sobą więzi i wspólnie żyć. Natomiast paradoksalnie też są bardzo optymistyczni, bardzo szczęśliwi. „Hakuna matata” to jest to motto, które im przyświeca na co dzień – mówi influencerka.

I właśnie tym optymistycznym podejściem do życia mieszkańcy Czarnego Kontynentu dodawali uczestnikom programu energii. Patrząc bowiem na warunki, w jakich funkcjonują tubylcy, nawet w momentach zwątpienia wierzyli, że nie ma rzeczy niemożliwych. To, co zobaczyli na miejscu, dało im też dużo do myślenia.

– Na pewno byliśmy zaskoczeni właśnie tą biedą, ale z drugiej strony jako przeciwwaga była ta radość, którą oni mają w życiu. Kiedy na przykład trafialiśmy do rodziny na wiosce na nocleg, to zrobili nam kolację i choć nie mówili po angielsku, to śpiewali nam piosenki, byli uśmiechnięci, zadowoleni, więc to jest coś, z czego można brać przykład. My żyjemy w świecie bardziej cywilizowanym, otaczają nas technologie, ludzie cały czas za wszelką cenę brną do przodu, a tam można było zobaczyć takie trochę slow life, takie zwolnienie, że jednak inne rzeczy w życiu są ważne, nie tylko stan posiadania i gonitwa, kto lepszy, ważniejszy i kto ma lepszą pracę – mówi Tomasz Iwan.

– Po wyjeździe w takie rejony człowiek może śmiało powiedzieć, że wraca odmieniony. Tam ludzie cieszą się z małych rzeczy i stawiają na zupełnie inne wartości. Oni cieszą się z tego, że są razem, mogą pośpiewać, coś ugotować i tym się podzielić z turystami takimi jak my. I oni to celebrowali, jakby to było jakieś ogromne święto, co najmniej Nowy Rok, a to po prostu goście z innego kontynentu. Natomiast dla nas było to cudowne – mówi Karolina Woźniak.

Uczestnicy cieszą się też, że podczas tej wyprawy mogli na żywo zobaczyć różne oblicza Aryki. Niezwykle fascynująca była dla nich między innymi dzika przyroda tuż na wyciągnięcie ręki.

– Tę dzikość Afryki czuło się praktycznie wszędzie. Byliśmy w takich miejscach, gdzie przez drogę nagle przebiegały żyrafy, ale też były takie miejsca, gdzie praktycznie nie można było spotkać człowieka. Jechałem na przykład prostą drogą przez dwie–trzy godziny i nikogo nie spotkałem. To też było cudowne, mogliśmy tylko obserwować zwierzęta. Przemierzaliśmy autostopem setki kilometrów, więc tę Afrykę mogliśmy zobaczyć od podszewki – mówi Tomasz Iwan.

– To jest w ogóle niesamowite, ja na przykład żyrafy widziałam wcześniej w rezerwatach przyrody czy w zoo, natomiast zobaczyć dziką, która przebiega przez ulicę, to jest totalnie inny efekt i niesamowite doznanie – dodaje Karolina Woźniak.

Para miała też okazję zobaczyć, jak żyją Masajowie, jedno z najbardziej znanych afrykańskich plemion. Ich okrągłe osady budowane są przez kobiety z błota, popiołu i krowiego łajna, pokryte strzechą i otoczone ciernistymi ogrodzeniami chroniącymi bydło i mieszkańców przed drapieżnikami. Mieszkańcy żyją wciąż zgodnie ze swoimi dawnymi tradycjami.

– Totalnie inny świat, inna kultura, coś dla nas może niezrozumiałego, to inny stan umysłu, taki o 180 stopni – mówi Karolina Woźniak.

– Aż ciężko sobie wyobrazić, że jeszcze ludzie gdzieś tak żyją, a to faktycznie się dzieje. I my mieliśmy to szczęście, że mogliśmy to zobaczyć na własne oczy – dodaje Tomasz Iwan.

Karolina Woźniak zauważa też, że mieszkańcy miast mają większy dostęp do cywilizacji.

– Tam nawet były takie skrajności, że osoba, która miała samochód i którą pytaliśmy o transport, posługiwała się zazwyczaj też telefonem, natomiast w tych lepiankach, gdzie nocowaliśmy, niektórzy nie mieli nawet mydła, więc jednak dywersyfikacja społeczeństwa nawet w tej biednej przestrzeni funkcjonowała – dodaje modelka.

Program „Afryka Express” można oglądać na antenie TVN-u.

K. Woźniak i T. Iwan: Tego, co przeżyliśmy w Afryce, nie da się kupić za żadne pieniądze. Po takim wyjeździe człowiek wraca odmieniony

Radio Gromnik | Moc lokalnych wieści

Więcej newsów

Zostań partnerem radia Gromnik na Patronite